Wędrówka
Dnia 05.04.2014 roku odbyła się
pierwsza w tym roku wycieczka naszej drużyny Awangardy. Wycieczka obejmowała
nasze Myślenickie wzgórza. Wszystko zaczęło się o 15:00 na zarabiu, skąd
wyruszyliśmy w drogę wraz z
wierną psinką naszej drużynowej Perłą.
Na początku naszej wędrówki
udaliśmy się do studzienek (dawnych wodociągów myślenickich). Gdzie widzieliśmy
kapliczkę Matki Bożej Śnieżnej oraz budowlę z której niegdyś czerpano wodę. Po
czym udaliśmy się w dalszą podróż. Po drodze podziwialiśmy widok na panoramę
naszego miasta. Po ok.45 minutach byliśmy już przy lesie, gdzie od razu gdy
weszliśmy mieliśmy okazję do zapoznania się z chronionymi roślinami (Fiołkami,
Zawilcami, Pierwiosnkami, Kaczeńcami). W lesie było cicho można było naprawdę
odpocząć od miejskiego zgiełku.
Perła biegała jak
jakiś rajdowiec po lesie, podczas gdy my udaliśmy się do lisich nor przez
miejscowe źródełko. Po małym odpoczynku (i delektowaniu się świeżą wodą) oraz
porozmawianiu z kilkoma miłymi babciami ,ruszyliśmy dalej w las.
Zatrzymaliśmy się na
polanie na Mikołaju gdzie przez krótką chwilę rozmawialiśmy o sprawnościach,
oraz o nadchodzącymi miesiącami i wydarzeniami z nimi związanymi. Niektórzy
dostali wcześniej zamówione wywijki. Po czym przeszliśmy na wzgórze 303 na
którym rozpaliliśmy ognisko. Przy ognisku rozmawialiśmy o historii tego lasu, o
tym jak on został spalony i odrósł na nowo. Porównywaliśmy drzewa do harcerzy,
jacy jesteśmy liczni, jak my rośniemy, jak pomagamy innym rozwijać swoje pasje.
Od druhny Pauliny dostaliśmy po kartce i długopisie, za zadanie mięliśmy
narysować las a na drugiej stronie drzewo. Następnie po przekazaniu kartki w
lewo każdy z nas miał opisać i porównać co jest w narysowanym lesie, a patrząc
na drzewo opisać siebie.
W tej cudownej
atmosferze nie mogło zabraknąć wspólnego śpiewogrania. Ale gdy ognisko już
zgasło zawiązaliśmy krąg i odśpiewaliśmy „Bratnie słowo”, po czym udaliśmy się
do domu. Droga powrotna minęła nam szybko, znowu mieliśmy okazję na podziwianie
uroków naszego miasta. Pogoda nam dopisała, szkoda jedynie że tak mało osób
udało się na tą wycieczkę bo naprawdę było warto. Może następnym razem będzie
nas więcej?